Kim jesteś, o Niepokalana? (Biuletyn 4)

W tym roku mija dokładnie 150 lat od doniosłego wydarzenia dla całego Kościoła powszechnego, kiedy to w 1854 r. papież Pius IX ogłosił uroczyście dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. W historii kultu maryjnego nie było świętego, który by nie kochał i nie czcił Matki Bożej. Ale żaden z nich nie określił siebie szaleńcem Królowej Niebios. Tym świętym jest Maksymilian Maria Kolbe. Z okazji tej pięknej rocznicy 150 lat dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP chcemy przypomnieć tę świetlaną postać. Święty Maksymilian Maria Kolbe wpisuje się w poczet czcicieli Niepokalanej w sposób unikalny – oddany Jej aż do szaleństwa. Jest świętym Szaleńcem Niepokalanej. Być dla Niepokalanej startym na proch?, który by wiatr rozniósł po świecie – mawiał. Poświęcił się Jej całkowicie i do takiego oddania zachęca nas.

Prezentujemy tu wybrane fragmenty Jego myśli na temat Niepokalanej Matki Jezusa.

1. (Z Liturgii Godzin – Oficjum Czytań na 14 sierpnia):

Kim jesteś, o Pani? Kim jesteś, o Niepokalana? Nie mogę zgłębić, co to jest być stworzeniem Bożym. Już przechodzi me siły zrozumieć, co znaczy być przybranym dzieckiem Bożym.
A Ty, o Niepokalana, kim jesteś? Nie tylko stworzeniem, nie tylko dzieckiem przybranym, ale Matką Bożą i to nie przybraną tylko Matką, ale rzeczywistą Bożą Matką?
A czy jeszcze jesteś Bożą Matką? Tytuł matki się nie zmienia. Na wieki Bóg będzie Ci mówił: 'Matko moja'.

2. (Wybrane fragmenty z książki: Św. M. M. Kolbe, Oddanie się Niepokalanej, Niepokalanów 1992):

Bóg nam dał tę Drabinę białą i chce, byśmy do Niego aż doszli, a raczej by Ona, przytuliwszy nas do swej matczynej piersi, aż do Boga nas przyniosła.
Upadnie kto w grzech, zabrnie głęboko w nałogi, wzgardzi Bożymi łaskami, nie patrzy już na dobre przykłady innych, nie zwraca uwagi na zbawienne natchnienia i staje się niegodnym dalszych łask. Czy ma już rozpaczać? Nie, przenigdy! Ma bowiem od Boga daną sobie Matkę, która czułym sercem śledzi każdy jego czyn, każde słowo, każdą myśl. Ona nie patrzy na to, czy on godny łaski zmiłowania. Ona Matką tylko Miłosierdzia, więc spieszy, chociaż nawet nie wzywana tam, gdzie najwięcej nędzy w duszach. Owszem, im bardziej dusza zeszpeciła się grzechem, tym bardziej okazuje się w Niej miłosierdzie Boże, którego uosobieniem jest właśnie Niepokalana.
Każda łaska przychodzi na duszę z rąk Pośredniczki wszelkich łask i nie ma chwili, w której by coraz to nowe łaski nie spływały na każdą duszę. Łaski oświecenia umysłu, wzmocnienia woli, zachęty do dobrego.
Patrzmy na najdoskonalszy wzór – Jezusa. On Bóg, Świętość sama, oddaje się Niepokalanej bez zastrzeżeń, chce, by Nim kierowała prze 30 lat Jego ziemskiego życia.
Oddać się Niepokalanej możemy w różnoraki sposób, a oddanie to możemy wyrazić różnymi słowami, a nawet wystarczy jedynie wewnętrzny akt woli, bo ten właściwie zawiera istotę naszego oddania się Niepokalanej.
To poświęcenie się nie wymaga bynajmniej, by zaraz opuścić świat, rodzinę i wstąpić do klasztoru. Nie. Można w dalszym ciągu w dotychczasowym stanie oddawać się wszystkim (?) uczciwym zajęciom, tylko że to już nie my sami ofiarujemy te nasze zajęcia Bogu, ale Ona, Niepokalana, której staliśmy się własnością. I to ofiaruje je nie jako nasze, ułomne, pełne niedoskonałości, ale jako swoje własne, bo my ze wszystkim, co jest nasze, do Niej należymy.
A jak to wygląda w praktyce? Czy przy wszystkich czynnościach mamy o tym oddaniu się pamiętać, że wszystko, co czynimy, jest dla Matki Bożej? – Nie, wystarczy, gdyśmy raz ten akt oddania uczynili. a jeśli go świadomie nie zrywamy, to on istnieje, choćbyśmy o tym nie myśleli?
Bądźmy przygotowani na to, że pokusy będą i być muszą; gdyby ich nie było, nie byłoby zasług. Diabeł jako duch jest sprytny, ma umysł daleko bystrzejszy od nas, ale przy pomocy łaski Bożej, przy pomocy Niepokalanej myśmy dużo od niego potężniejsi. Jeżeli nie może nas doprowadzić do upadku, to przynajmniej stara się opóźnić nasz bieg w doskonałości; ale nie dajmy mu tej satysfakcji, gardźmy nim i zaufajmy całkowicie Niepokalanej, a ataki kusiciela przyczynią się tylko do zwiększenia naszych zasług.
Tak jak dziecko rozumie i czuje instynktownie, że rozwinie się przy matce, tak i dusza inaczej się nie rozwinie jak przy Matce Bożej. Gdy nasz stosunek do Matki Bożej ochłodzi się, opadamy duchowo. Szatan to wie doskonale, dlatego wszelkimi sposobami stara się oddalić nas od nabożeństwa do Matki Bożej. Podsunie najświętsze inne, byle nie do Niej, bo wtedy łatwiej sobie poradzi.
Ufajcie, że od Niepokalanej otrzymacie, i to na pewno, to wszystko, co wam i do zbawienia, i do wytrwania, i do uświęcenia będzie kiedykolwiek potrzebne. Przyjdą co prawda i burze, ale kto Niepokalaną szczerze miłuje, ten przejdzie przez wszystkie, choćby najbardziej niebezpieczne nawałnice zupełnie nietknięty, nieskalany grzechem?
Dzieci najdroższe! W ciężkościach, ciemnościach, słabościach, zniechęceniach pamiętajmy, że niebo – niebo się zbliża. Co dzień o cały dzień bliżej. Więc odwagi. Ona tam czeka, by nas do Serca przytulić. a nie wierzcie diabłowi, gdyby chciał w was wmówić, że to niebo jest, ale nie dla was, bo choćbyście popełnili wszystkie możliwe grzechy razem, jeden akt miłości doskonałej zmywa to wszystko tak, że nawet ślad po tym nie pozostaje.
Najdroższe dzieci, jakbym pragnął powiedzieć Wam, powtarzać Wam, jak dobra jest Niepokalana, by na zawsze odsunąć z serduszek Waszych smutek, upadek ducha lub zniechęcenie. Jedno Maryja, wypowiedziane choćby w duszy pogrążonej w ciemnościach, oschłościach, a nawet w nieszczęściu grzechowym, jakież echo wywołuje w Jej Sercu tak bardzo nas kochającym. I czym dusza jest nieszczęśliwszą, pogrążoną w winach, tym bardziej troskliwą opieką otacza ją ta Ucieczka biednych nas grzeszników. I nie trapcie się nigdy, że nie czujecie tej miłości. Jeżeli chcecie kochać, to już pewny znak, że kochacie, a chodzi tylko o miłość woli. Czasem przyjdzie Wam, drodzy moi, myśl żałosna, jakby tęsknota, prośba, skarga "czy też Niepokalana mnie jeszcze kocha?" Dzieci najukochańsze, mówię Wam wszystkim i każdemu z osobna w Jej imieniu – zważcie: w Jej imieniu – Ona każdego z Was kocha, bardzo kocha i miłuje w każdej chwili bez żadnego wyjątku. To Wam, najdroższe Dzieci, powtarzam w Jej imieniu.

Czy potrzeba lepszej zachęty? Za przykładem świętego Maksymiliana Marii Kolbego z miłością oddajmy się Maryi Niepokalanej z miłością i bez zastrzeżeń. Oddając się Jej, powierzamy się przecież w matczyne ręce, które pielęgnowały i chroniły Zbawiciela świata. Nie bójmy się tej miłości.

Opracowała Danuta B.