Duch Święty tym potężniej zaznaczy swe działanie w dziejach świata im częściej, goręcej i bardziej publicznie będzie wzywany.
św. Arnold Janssen

Dzieło Nieustannej Nowenny Uczniów Jezusa

Do Częstochowy pojechałem z pragnieniem większego poznania Jezusa i z potrzebą przemiany mojego życia. Postanowiłem otworzyć się i z pokorą przyjąć to, co się tam wydarzy.

Najpierw postanowiłem odbyć spowiedź. To było największe przeżycie tego dnia. Ludzie stojący w kolejce kłócili się i denerwowali. Irytowała mnie ta sytuacja i chciałem ją jakoś załagodzić. Zauważyłem pewną starszą kobietę, która stała przy końcu kolejki. Była zmęczona, więc postanowiłem ją puścić przed sobą. Ten gest uciszył kłótnie i rozmowy w kolejce. Przygotowując się do sakramentu pokuty, myślałem miałem dziwne przeczucie, że po spowiedzi ksiądz wyjdzie do mnie z konfesjonału i coś mi powie.

W czasie spowiedzi odbyłem szczerą rozmowę, powiedziałem o sytuacjach, które ciążyły mi całe życie. Gdy ksiądz udzielał mi rozgrzeszenia, poczułem, że ze mnie spadł ogromny ciężar, a serce wypełnił pokój. Ku zdziwieniu ludzi ksiądz wyszedł do mnie i polecił iść przed obraz Maryi i prosić, by prowadziła mnie do wyznaczonego mi przez Boga powołania. Zrobiłem tak, a następnie ze łzami szczęścia pobiegłem na plac, gdzie młody mężczyzna dawał świadectwo. Poranek był słoneczny, lecz podczas Eucharystii rozpadał się deszcz. Nasunęło mi się porównanie, że to Bóg tak oczyszcza nas z grzechów. Po przyjęciu Jezusa w Komunii świętej czułem ciągły pokój w sercu. Byłem szczęśliwy z wyczuwalnej miłości Jezusa. Ksiądz Biskup mówił na zakończenie o konieczności codziennej modlitwy, aby utrzymać otrzymane łaski. To ciężkie zadanie. Duch Święty, który umacnia, codziennie oświetla mi drogę. Odczuwam też obecność Maryi w moim życiu. Ona towarzyszy w dźwiganiu krzyża i jest mi Przewodniczką do Jezusa. Ludzie, prowadzący potkanie, opowiadali o swoich doznaniach. Ja natomiast potrzebowałem uwolnienia od ludzkich spraw, problemów i tego, co mnie zniewala. Wiem, że Jezus obdarzył mnie łaską, tak jak tylu innych, których uwolnił od ich nałogów i ciężarów.

Marek, lat 18.

Myśli wybrane

Mod­litwa wyt­rwała, po­kor­na i gorąca bez wątpienia osiąga niebo, z które­go nig­dy nie powróci niewysłuchana. - św. Bernard z Clairvaux

Z galerii