Tak określa się małą, skromną, zazwyczaj ubogą izbę. Czasem bywa to mały domek, który przycupnął w zacisznym ustroniu, o jednej izbie, gdzie też i miejsca niewiele zostaje na niezbędne wyposażenie. ?Izdebką? nazywa się czasem wydzielony pokoik, ?celką? zwany lub ?komórką?. Skromne to pomieszczenie bywa zarezerwowane jednej osobie, stanowi jakby jej własność; ma tedy charakter ekskluzywny, intymny, jest dostępne dla wtajemniczonych. Tu można się schronić przed okiem ciekawskich, postronnych osób; jest się ?u siebie?. Tu bez przeszkód można oddać się swoim zajęciom.
Do takich osobistych zajęć należy niewątpliwie modlitwa. Człowiek inaczej modli się we wspólnocie, a inaczej, gdy jest sam na sam z Bogiem. Na osobności może dać upust swoim uczuciom, gestom ? słowem sposobem bycia przed Panem. Modlitwa ? jako duchowa łączność człowieka z Bogiem, nasycona więc tajemnicą - stanowi najpiękniejszy środek i miejsce wyrażania swoich uczuć. Tu realizuje się wielkość ludzkiej osoby. Nikt nie jest w stanie poznać tego, co się dokonuje w duszy podczas głębokiej a szczerej modlitwy. Może dlatego Jezus zostawił nam ważną radę: Ty?, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie (Mt 6,6). Nie dziw więc, że Jezus Chrystus chętnie modlił się na osobności. Nie oznacza to, że Pan nie doceniał modlitwy publicznej, wspólnotowej; dał temu wyraz niejednokrotnie (np. Łk 10,21; J 11,41-42), nie mówiąc już o Jego modlitwie w gronie uczniów podczas Ostatniej Wieczerzy (J 17,1-26).
Modlitwa Jezusa pozostaje tajemnicą związaną z Jego misją. Widzimy Go na modlitwie w miejscach odosobnionych: - na górze (Mt 14,23), na osobności (Łk 9,10), przed powołaniem Dwunastu (Łk 6,12), podczas trwogi konania w Ogrójcu (Mt 26,36nn; Mk 14,32nn; Łk 22,39nn). Od chwili kiedy Jezus opuścił Nazaret, Jego ?izdebką? stało się każde miejsce, w którym przebywał. Wysłany przez Ojca do świata, miał dla Niego zawsze otwarte serce, w każdym miejscu; a przecież to stanowi istotę modlitwy
Serce człowieka jest swoistym sanktuarium, które Bóg przygotował dla siebie i w którym pragnie przebywać. Czyż to właśnie nie ono powinno stać się ową izdebką otwartą jedynie dla Boga? W Dzienniczku św. Siostry Faustyny czytamy: Najwięcej ci powiem, kiedy rozmawiasz ze Mną w głębi serca swego; tu nikt przeszkodzić nie może działaniu Mojemu, tu odpoczywam jako w ogrodzie zamkniętym (581). Zamyślam się nad ?izdebką? mojego serca. Stawiam sobie pierwsze zasadnicze pytanie: Czy ono jest wolne? Czy mój Pan może znaleźć tu miejsce dla siebie? O! Ileż tu w mojej izdebce nagromadziło się zbędnych przedmiotów! Każdy z nich chce zająć pierwsze miejsce: pieniądz, dobra materialne, troska o codzienny chleb; ale i uciechy, dogadzanie sobie, wykwintny stół, nieuporządkowane pożądania i przywiązania, sensacyjne wiadomości ? gazeciarskie, telewizyjne itp. Jazgot wewnętrzny! Przepychanka! Czy w tym ?kłębowisku? myśli, poglądów, sprzeczności człowiek będzie mógł się zdobyć na skupienie, uwagę i ufność ? tak bardzo ważne cechy modlitwy? Czy znajdzie się miejsce dla Tego, który mnie umiłował? Córko Moja ? powiedział Jezus do św. Siostry Faustyny ? pragnę odpocząć w sercu twoim, gdyż wiele dusz wyrzuciło Mnie dziś z erca swego, doznałem śmiertelnego smutku (Dz 866). I to drugie pytanie: Co to znaczy zamknąć drzwi izdebki mego serca? Odpowiedzi na to pytanie muszę udzielić sam w szczerej modlitwie przed Panem.
Izdebka człowieczego serca! Miejsce pełne tajemnic dla samego nawet człowieka. Miejsce, które stworzył Bóg dla siebie. Czy wolno mi je przeznaczyć komuś innemu?
Ks. W. Wielgat